Przepis na kruche rogaliki drożdżowe


Każdego roku, w okolicach 11 listopada, w moim rodzinnym domu pieczone są przepyszne rogaliki. Można by rzec, że to już swego rodzaju tradycja :) Dziś miałam okazję poobserwować produkcję owych słodkości i uznałam, że warto uwiecznić to na zdjęciach. Także na blogu pojawia się małe urozmaicenie... wszak tematyka kulinarna jest również pewnym rodzajem twórczości ;) 

Pragnę zaznaczyć, iż współautorką niniejszego wpisu jest moja kochana mama. Moja rola sprowadzała się bowiem do robienia zdjęć, zamieszczenia wpisu... i rzecz jasna skonsumowania rogalików :)

A teraz najwyższa pora, byście poznali nasz rodzinny przepis na rogaliki drożdżowe :)

Składniki:

Ciasto:
- 1 kg mąki;
- 10 dag drożdży;
- 0,5 kg margaryny;
- 1 jajko;
- 1 duża kwaśna śmietana (18%);
- 1 bądź 2 łyżki cukru;
- 0,5 łyżeczki soli.

Nadzienie:
W zależności od upodobań smakowych może być to budyń (ale w postaci gęstej), marmolada, masa makowa, masa orzechowa, itp. 

Wykonanie:

Drożdże łączymy ze śmietaną.
Jak widać powyżej, moja mama "wkruszyłą" drożdże bezpośrednio do pojemnika ze śmietaną. Dzięki temu nie musiała brudzić niepotrzebnie kolejnego naczynia ;) 

Mieszamy oba składniki dużą łyżką. 

Dalej, do dużej miski wsypujemy mąkę...

... oraz cukier i sól. 

Margarynę kroimy na kawałki...
... i wrzucamy do miski.

Za pomocą noża rozdrabniamy margarynę, łącząc ją jednocześnie z pozostałymi składnikami...


... W tym miejscu powinniśmy dodać jajko... lecz my jakoś o tym zapomniałyśmy ;) Nie martwcie się jednak, jeśli i Wam przydarzy się podobna sytuacja, bowiem rogaliki wyszły fantastyczne :) :) 

Dalej, do miski należy wlać śmietanę z drożdżami...
... ot właśnie tak.

A następnie wymieszać ze sobą dokładnie wszystkie składniki...
... aż wyrobimy z nich idealnie gładkie ciasto (ugniatamy wszystko rzecz jasna ręcznie, jak przy cieście kruchym). 
Ciacho wyjmujemy z miski...

... i ugniatamy je dalej (miska bowiem staje się w pewnym momencie za mała i ogranicza nasze ruchy).

W kolejnym etapie wkładamy naszą kulkę ciasta z powrotem do miski,...

... przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia. 

Później nasze ciacho rozwałkowujemy...
... pamiętając, by przed ową czynnością posypać stolnicę mąką (by ciasto się do niej nie przykleiło). 

Dalej, z naszego ciasta wykrawamy trójkąciki (sposób, w jaki należy to uczynić, został zaprezentowany na zdjęciach 13 - 13e).








Teraz przechodzimy do działań związanych z nakładaniem na nasze trójkąciki nadzienia. Moja mama ugotowała dwa rodzaje budyniu (czekoladowy i waniliowy), oba gęste. 

Tutaj budyń waniliowy (mój ulubiony ;))...

... a tu czekoladowy.

Budyń (czy też innego rodzaju nadzienie) nakładamy u podstawy każdego trójkącika (najlepiej robić to małą łyżeczką)...


... i z poszczególnych "nadzianych" trójkątów formujemy rogaliki. Sposób ich zwijania został zaprezentowany na zdjęciach 16 - 16i













Tak zwinięte rogaliki układamy na blaszce i pieczemy ok. 20 min. w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 - 200 stopni Celcjusza. 

Kiedy już nieco wystygną, lukrujemy je i posypujemy zmielonymi orzechami lub jakąś inną posypką... Co kto lubi ;)


Teraz pozostaje nam je tylko zjeść :)





Jak widać na załączonym obrazku, nie tylko ja bacznie obserwowałam czynność produkcji rogalików ;) Kleopatra również śledziła każdy krok mamy, spoglądając na nią "z góry" (a ściślej biorąc z lodówki) ;) :)

Wiadomość z ostatniej chwili: po rogalikach zostały właściwie już tylko okruszki... a to chyba wystarczający dowód na to, że były rzeczywiście smaczne (nawet jeśli zapomniało się dodać jajka ;)).



Komentarze

  1. Super wyglądają i smakują pewnie też :D Muszę się zmobilizować żeby coś zrobić na święta....
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Mamy, bo to Ona jest twórczynią tychże pyszności ;) Rogaliki smakują wybornie! :) Koniecznie musisz przetestować niniejszy przepis! ;) :) Polecam! :) :)

      Usuń
  2. Będą jakieś kartki świąteczne? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w przyszłym roku... Tegoroczny sezon był dla mnie wyjątkowo pracowity i bardzo ubolewam nad tym, że nie udało mi się dodać żadnego wpisu...a rozmaitości plastycznych stworzyłam baaaardzo dużooo.

      Usuń
  3. Robiłyśmy też kiedyś z Mamą rogaliki z nadzieniem orzechowym. Tylko było przy tym sporo pracy, bo najpierw trzeba było rozłupać orzechy włoskie, zmielić je i stworzyć z nich masę. Ale taka wersja rogalików była naprawdę przepyszna. Dziękuję za pochlebną opinię :) Pozdrawiam cieplutko :) :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

INSTAGRAM

Copyright © Lubię Tworzyć