Kubki ręcznie malowane
Osobą, która popchnęła mnie w ramiona nowej techniki był mój wspaniały mąż, który któregoś przedświątecznego razu wpadł na pomysł, by wszystkim współpracownikom i naszym najbliższym zrobić mały gift w postaci ręcznie malowanego kubka. Początkowo podeszłam do tego pomysłu bardzo sceptycznie, bo po 1. Nigdy nie malowałam porcelany, a po 2. Nie miałam na to za bardzo czasu. Ostatecznie jednak dałam się przekonać i zakupiliśmy zarówno kubki, jak i specjalne farby.
W pierwszej kolejności zajęłam się malowaniem kubków dla pracowników przedszkola (efekty mojej pracy możecie podziwiać na zdjęciu głównym). Dziś zaś powstały zdobienia na kubkach dla mojej mamy, taty, siostry i mego męża (zostały mi tylko do pomalowania kubki dla teściów). Sobie też zakupiłam kubek.Jest on w kolorze bordowym (właściwie to na pierwszy rzut oka przypomina czerń) i jutro zabiorę się za jego zdobienie (na dzisiaj wystarczy mi praktyki malarskiej ;)). Jak widać na wszystkich załączonych fotografiach, na każdym z kubeczków namalowałam chiński symbol... zależało nam bowiem, by nie był to "pusty", bezwartościowy prezent, lecz podarunek mający jakieś głębsze przesłanie. Dlatego dla każdej z osób wybraliśmy taki znak, który w jakimś stopniu do niej nawiązuje :)
Jako że jestem laikiem jeśli chodzi o dekorowanie porcelany, to muszę Wam się szczerze przyznać, że jakoś szczególnie mocno się nie natrudziłam. Swego czasu sporo malowałam, dlatego nie jest mi obce posługiwanie się pędzlem, ale nie robiłam tego już przez tyle lat, że właściwie wyszłam z wprawy. Na szczęście zadanie, jakie nałożył na mnie mój ukochany nie było jakoś wyjątkowo trudne i myślę, że każdy bez problemu mógłby spróbować zrobić podobny prezent dla swych bliskich. Zobaczycie - jak już spróbujecie, to nie będziecie chcieli się od tego oderwać ;)
Poniżej przygotowałam dla Was krótką fotorelację, która ukazuje etapy powstawania chińskich zdobień na zakupionych przeze mnie kubkach :)
W analogiczny sposób udekorowałam pozostałe naczynia.
Wszystkie kubki należy zostawić do wyschnięcia. Na mojej ulotce zawarta była informacja, że muszą one schnąć max. 3 dni oraz by utrwalić "malowidła" należy je wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni Celcjusza na ok. 30 - 35 minut. A po wykonaniu tych zabiegów można już spokojnie korzystać z niniejszych naczyń. Z tego co wiem, to nie powinno się takich ręcznie zdobionych naczyń myć w zmywarce, także moja mała przestroga dla Was.
Kilka lat temu sama otrzymałam w prezencie taki kubeczek i do tej pory zdobienia świetnie się zachowały (jak nie zapomnę, to wrzucę jutro fotkę) :)
Co myślicie o tego rodzaju podarunkach? Ucieszylibyście się, gdybyście otrzymali taki uroczy gift od bliskiej Wam osoby? :)
Potrzebne materiały:
- farby do malowania porcelany (powinien być dołączony do nich pędzelek - w moim zestawie jest on w rozmiarze "6", ale posługiwałam się też moją prywatną "4"). Swoje farby zakupiłam w Empiku, choć jeśli macie gdzieś w okolicy sklep z akcesoriami dla plastyków, koniecznie tam zajrzyjcie, bo z pewnością będziecie mieli znacznie większy wybór i co więcej będzie możliwość poradzenia się sprzedawcy odnośnie jakości samych farb. Ja akurat nie miałam innego wyboru i musiałam zdać się na to, co akurat było dostępne. Czas pokaże, na ile mój zakup okazał się słuszny;
- płatki kosmetyczne + alkohol (może być to jakiś napój %, bądź po prostu perfum. Ja wykorzystałam drugą opcję);
- kubek;
- pojemnik z wodą;
- kawałek papierowego ręcznika;
- waciki do uszu;
- ołówek.
Sposób wykonania:
Kiedy już zakupicie zestaw farb, z pewnością gdzieś na ulotce zawarta będzie informacja co do sposobu ich użycia. Nie mniej postaram się pokrótce nakreślić Wam główne zasady obowiązujące podczas malowania porcelany. I tak...
Przygotowujemy nasze farby... |
... oraz pędzel (jak wcześniej zaznaczyłam, ja używałam naprzemiennie dwóch: "4" i "6"). |
Bierzemy jedną z farb (ja posługiwałam się odcieniem czerni) i odpowiedni pędzelek... |
Kiedy zaś szkic zostanie już wykonany, możemy przystąpić do malowania, tzn. maczamy pędzelek w farbie i nanosimy ją na nasz kubek. Jeśli posługiwaliście się kiedykolwiek farbami plakatowymi czy temperowymi (a jestem przekonana, że tak), to nie macie się czym martwić, bo działa się tutaj w taki sam sposób :D
Zgodnie z instrukcją zawartą na ulotce można nanieść kilka warstw takiej farby, przy czym przed nałożeniem każdej kolejnej warstwy należy odczekać co najmniej godzinę. Co więcej po nałożeniu każdej warstwy należy dokładnie umyć pędzelek (można go "oczyszczać" także w trakcie samej pracy). I po to właśnie potrzebny jest pojemniczek z wodą. Nadmiar wody na pędzelku można zaś usunąć za pomocą ręcznika papierowego.
Jeśli zaś wymsknie Wam się pędzelek i powstanie niechciana "ryska", to możecie usunąć ją wacikiem kosmetycznym. Ja nasączałam go dodatkowo "spirytusowym zapachem", by mieć 100% pewność, że ślad zostanie całkowicie zlikwidowany.
A poniżej możecie zobaczyć, jak przebiegało malowanie moich kubków:
Pierwszy kubek już gotowy... |
Maluję drugi... |
... i jest już skończony (pierwszy z lewej). |
Wszystkie kubki należy zostawić do wyschnięcia. Na mojej ulotce zawarta była informacja, że muszą one schnąć max. 3 dni oraz by utrwalić "malowidła" należy je wstawić do piekarnika nagrzanego do 150 stopni Celcjusza na ok. 30 - 35 minut. A po wykonaniu tych zabiegów można już spokojnie korzystać z niniejszych naczyń. Z tego co wiem, to nie powinno się takich ręcznie zdobionych naczyń myć w zmywarce, także moja mała przestroga dla Was.
Kilka lat temu sama otrzymałam w prezencie taki kubeczek i do tej pory zdobienia świetnie się zachowały (jak nie zapomnę, to wrzucę jutro fotkę) :)
Co myślicie o tego rodzaju podarunkach? Ucieszylibyście się, gdybyście otrzymali taki uroczy gift od bliskiej Wam osoby? :)
świetna sprawa. A co oznaczają te chińskie litery?
OdpowiedzUsuńTak, jak wspomniałam w poście, każdy z tych symboli nawiązuje w jakiś sposób do osób, które otrzymały od nas taki kubek. Jest więc: wiara, energia, dzieci, rodzina, muzyka, wytrwałość, harmonia, koń oraz specjalnie dla mojego męża symbol z jego ulubionej bajki z dzieciństwa ("Dragon Ball") :D
UsuńPodarowałam taki kubek mamie i bardzo się ucieszyła. Dzięki tobie wygrałam konkurs plastyczny. Zrobiłam wełnianą butelkę. Jesteś super dziewczyną. Tryskasz optymizmem i pozytywną energią. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTwoja Małgosia.
Super Małgosiu :) Nie masz mi za co dziękować. Cieszę się, że mogłam pomóc ;)
UsuńSymbol żółwia ("Dragon Ball") jest bardzo charakterystyczny, myślałam, że to przypadkowy wybór znaku i od razu pomyślałam o tym anime. Bardzo miło, że ktoś jeszcze o nim pamięta :) . Kubki świetne, bardzo dobry pomysł na ich wykonanie. Blog świetnie prowadzony, życzę powodzenia w dalszym tworzeniu :D
OdpowiedzUsuńKubek z symbolem Dragon Ball powstał na specjalne życzenie mego męża, który jest wielkim fanem ten serii ;) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMam takie pytanie, czy dobrze zrozumiałam, że kubek najpierw musi schnąc 3 dni a dopiero potem utrwalamy go w piekarniku?
OdpowiedzUsuń(z góry przepraszam, jeżeli komentarz pojawi się dwa razy, ale poprzedni widzę, że sie nie dodał chyba)
Taka informacja zawarta była na ulotce dołączonej do farb. Ja jednak zaryzykowałam i odczekałam kilka godzin, po czym wstawiłam kubki do piekarnika. Malowidła nadal tkwią na kubkach, także ten jakże instynktowny zabieg chyba nie zaszkodził ;)
UsuńA czy to muszą być jakieś specjalne kubki? Czy wszystkie wytrzymają temperaturę
OdpowiedzUsuńNie musisz kupować jakichś specjalnych kubków, wystarczą zwykłe ceramiczne. Raczej nie powinieneś natrafić na problem podczas ich "zapiekania" ;) Temperatura nie jest jakaś szczególnie wysoka, więc raczej nie powinno im się nic stać. Do tej pory nie natrafiłam na żaden problem. Zawsze istnieje jakieś ryzyko, ale myślę, że nie powinieneś się tym martwić :)
UsuńCzy to muszą być specjalne kubki?
OdpowiedzUsuńWitam a ja mam trochę inny problem chodzi o to w jaki sposób można namalować bardzo cienkie kontury na kubkach,pisaki nie wytrzymują testu pocierania gąbką do zmywania sam płyn nie robi nic tylko pocierania gąbką. Kupiłem kubek z zaglowkami i te kontury nie schodzą ,jak maluję cieniutkim pędzelkiem do kaligrafii i tak kontury są grube a nie pasuje mi to.proszę o radę.
OdpowiedzUsuńJeśli pędzel do kaligrafii nie zdaje egzaminu, to szczerze powiedziawszy nie wiem, czego mógłbyś użyć :/ Pamiętam, że kiedyś wykorzystywałam nawet wykałaczkę, tylko było przy tym sporo zabawy. Jakkolwiek musiałbyś najpierw troszkę potrenować... i uzbroić się w cierpliwość. Jeśli znajdziesz jakiś inny sposób, to daj znać :)Ja również, jeśli coś wynajdę, na pewno się tym podzielę :) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia :)
UsuńCzy zwykłe farby mogą być?
OdpowiedzUsuńNiestety nie :-( Potrzebne są specjalne farby.
UsuńDzień dobry! czy farbki które Pani zakupiła można stosować do kontaktu z żywnością? Trudno takie znaleźć niestety :/
OdpowiedzUsuńTak, jak najbardziej :)
UsuńA można dowiedzieć się jak nazywał się te farbki?
UsuńNiestety już nie pamiętam :( Ale jeśli to w czymś pomoże, to nabyłam je w Empiku. Był to zestaw kilkunastu kolorów w takich tyci pojemniczkach.
UsuńWitam, a ja z innej beczki, wypiekała Pani w 150 stopniach tryb góra-dół czy np. termoobieg? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKorzystałam z tradycyjnego wypiekania, tj. góra - dół :)
Usuń