Zając z kostki origami - wersja druga

Dla tych wszystkich, którzy podobnie jak mój mąż stwierdzili, że zając z kostki origami (którego instrukcję wykonania zamieściłam wczoraj - zobacz TU) bardziej przypomina kota, przygotowałam pewną niespodziankę w postaci zmienionej (i właściwie nieco ulepszonej) wersji tworzenia takiej wielkanocnej ozdoby ;)

Wszelkie informacje dotyczące materiałów niezbędnych podczas pracy znajdziecie we wspomnianym wyżej poście (Zając z kostki origami). Podobnie ma się rzecz ze sposobem tworzenia "dmuchanego" zająca nr 2, to znaczy należy wykonać wszystkie opisane tam czynności aż do etapu 30.

W etapie 30 oba górne trójkąty zostały już umieszczone w kieszonkach dwóch trójkącików bocznych.

Dlatego odwracamy naszą konstrukcję na drugą, stronę,...

...rozkładamy prawy bok...

... i chowamy mały trójkącik do środka (patrz: zdjęcie powyżej).

Takie same działania (tj. jak w etapie 32 i 33) wykonujemy na części lewej.

Teraz chwytamy za prawy element naszej pracy...

... i składamy go w taki sposób, jak ukazano to na fotografii 36.

W analogiczny sposób składamy część lewą.

Teraz odginamy złożony przed momentem bok i ustawiamy go pionowo...

... a następnie wkładamy palce do znajdującej się w nim kieszonki i staramy się ją bardzo delikatnie rozchylić (nie rozkładamy jej całkowicie!!!!).

Tak samo, jak wyżej (tzn., jak w etapie 38 i 39) działamy na elemencie lewym. Zając ma już uszy.

Musimy zrealizować jeszcze jedną czynność, która będzie polegać na złożeniu przedniej części całego szkieletu pracy, co zresztą pokazano na zdjęciu 41, zaś na fotografii 41a widoczny jest efekt końcowy niniejszych działań.

Ostatnią czynnością jest nadmuchanie naszego zająca. Odbywa się to w identyczny sposób, co wcześniej, czyli wpuszczamy powietrze w miejsce, które wyznacza mały trójkącik (znajduje się tam mała dziurka, dzięki której powietrze dostanie się do wnętrza zająca).

A taki przedstawia się wynik końcowy (patrz: fot. 43 i 43a).

Poniżej możecie zobaczyć zająca wykonanego z papieru wycinankowego. Mogę śmiało stwierdzić, że taka dwukolorowa wersja zdecydowanie bardziej mi się podoba :) Oceńcie zresztą sami: