Malowanie twarzy - przykłady
Może i w ostatnim czasie nie dodawałam żadnych wpisów, ale wynikało to z prostego faktu: praca, praca i jeszcze raz praca... Na szczęście okres wakacyjny zbliża się wielkimi krokami i będę dysponowała zdecydowanie większą ilością czasu. Co więcej, stali czytelnicy bloga z pewnością zauważyli, że na stronie zaszło kilka zmian... a to dopiero początek! I tak na przykład w dzisiejszym wpisie będziecie mogli zobaczyć, jaka tematyka już niebawem pojawi się na łamach Lubię Tworzyć... Zainteresowanych zapraszam więc do lektury :)
Jak sami wiecie tworzenie jest moją wielką pasją. Ostatnimi czasy miałam sposobność sprawdzenia swych możliwości w nowej, nieznanej mi dotąd technice, jaką jest malowanie twarzy. Cała historia ma swój początek w maju, kiedy to przygotowywałam się do festynu z okazji Dnia Dziecka, organizowanego przez przedszkole, w którym pracuję (właściwie to braliśmy udział w dwóch takich festynach, w tym jednym wielkiego formatu, bo gminnym). Nie mniej musiałam (w ciągu bardzo krótkiego czasu) nauczyć się malować dziecięce buźki... i właściwie opanowałam tę sztukę bardzo szybko. Zerknęłam tylko do Internetu, by zobaczyć, na czym to wszystko polega i zaczęłam sprawdzać swoje nowo nabyte umiejętności na swych przedszkolakach (pierwsze, może niekoniecznie udane efekty mojej pracy możecie zobaczyć TU). Później już, bez żadnej dodatkowej praktyki, malowałam dzieciom buźki na obu wspomnianych wyżej festynach. Jak mi szło? Hmmm. Zobaczcie poniżej...
Jako że spędziłam naprawdę duuuużo czasu na wykonywaniu niniejszej czynności (podczas Dnia Dziecka organizowanego przez Gminę Raszyn pomalowałam bardzoooo dużą ilość dziecięcych twarzyczek... bo dopiero po 5 bitych godzinach opuściłam swoje stanowisko, bez ani jednej przerwy), to niektóre wzory opanowałam wręcz do perfekcji. Co prawda, niekiedy musiałam improwizować (np. dziecko wymyśliło sobie, że chce być jak angry bird), ale przynajmniej miałam przy tym sporo frajdy :)
W związku z powyższym chciałabym podzielić się z Wami nowo nabytą przeze mnie wiedzą. Może sami znajdziecie się w podobnej sytuacji co ja, albo będziecie chcieli sprawić radość swoim bliskim. Taka umiejętność jest naprawdę wysoce praktyczna, a samym dzieciom sprawia wieeele frajdy (jestem tego żywym dowodem... Gdybym w pewnym momencie nie przerwała swej pracy, siedziałabym tam do dnia następnego. Kolejki były kilometrowe).
Póki co zachęcam Was do obejrzenia zdjęć z obu festynów, co możecie potraktować jako przedsmak tego, co wkrótce będzie stałym elementem na stronie Lubię Tworzyć ;)
I tak na przykład furorę wśród chłopców robił Batman...
... oraz Spider - Man...
Maluszki preferowały kotka...
A dziewczynki (czy to małe czy te większe) motylki:
Trafili się również pasjonaci piesków:
... tygrysków...
... oraz Hello Kitty
Ponadto miałam sposobność namalowania konia czy chociażby żyrafy. Dziecięca wyobraźnia nie zna granic ;)
Jakie są Wasze wrażenia? Czy uważacie, że dalibyście radę namalować któryś z przedstawionych powyżej wzorów? Nawet jeśli w tej chwili macie jakieś wątpliwości, to ja z miejsca zamierzam je rozwiać... Dacie radę! Już niedługo przekonacie się, że to wcale nie taka trudna sprawa ;) See You Soon! :)
Malowanie twarzy zawsze cieszy się u dzieci olbrzymią popularnością. Czasami stanowisko jest bardziej oblegane niż np. eurobungee :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Ciekawe tylko dlaczego akurat malowanie twarzy jest aż tak fascynujące? Czy wynika to z tego, że dzieci chcą zamienić się w swojego ulubionego bohatera?
Usuń