Kula na choinkę - "jeż"


Czy Wy także macie same pozytywne wspomnienia z dzieciństwa, szczególnie z okresu przedświątecznego? Ja od kiedy pamiętam uwielbiałam angażować się we wszelkiego rodzaju domowe prace: pieczenie, gotowanie, sprzątanie... i oczywiście tworzenie. I właśnie koncentrując się na działalności artystycznej, to wyobraźcie sobie, że do tej pory zachowały się co niektóre wykonane przeze mnie ozdoby świąteczne, a mają chyba ze 20 lat (!). Jeśli są w miarę przyzwoitym stanie, to zrobię im kilka fotek i zamieszczę na blogu ;)

W moim rodzinnym domu istniała bowiem swego rodzaju tradycja własnoręcznego produkowania różnego rodzaju bibelotów świątecznych: łańcuchów (ze słomek, papieru, bibuły), bombek, itp. Moja siostra zrobiła kilka dobrych lat temu tak długi łańcuch z papieru, że choinka była nim całkowicie opleciona. Tak bardzo się wówczas dziewczyna zawzięła ;) I może nasze świąteczne drzewko wyglądało w tamtych czasach bardzo pstrokato, to wraz z moim rodzeństwem czuliśmy się dumni i zarazem wyróżnieni, że nasza praca została przez rodziców w pełni doceniona :)

Może i nie wiem, jak jest faktycznie w dzisiejszych czasach (bo opieram się wyłącznie na własnych spostrzeżeniach, a to dość nikły skrawek rzeczywistości), to jednak odnoszę wrażenie, iż w wielu polskich rodzinach zanika tradycja wspólnego przygotowywania dekoracji choinkowych (jeśli się mylę, to wyprowadźcie mnie proszę z błędu). Uważam bowiem, że w wielu przypadkach idzie się na łatwiznę: rodzicom łatwiej jest kupić gotowe ozdoby (których de facto jest pełno w każdym możliwym sklepie) niż poświęcić jakieś wolne popołudnie i wykonać je razem z własnymi dziećmi. Co więcej, udział tych najmłodszych w bożonarodzeniowych przygotowaniach, sprowadza się nade wszystko do dekorowania choinki... lecz często  nie wedle własnej koncepcji - a właśnie podług zamysłu rodzica: "...bo musi być idealnie". Nie chcę nikogo osądzać, bo nie to jest moim celem. Pragnę jedynie zwrócić uwagę na to, iż warto spojrzeć na pewne sprawy z perspektywy własnego dziecka, które (uwierzcie) ma mnóstwo interesujących pomysłów i jeśli tylko dacie mu szansę się wykazać, stworzy naprawdę rewelacyjne dekoracje... I choinka wcale nie musi wyglądać estetycznie, bo przecież nie o to  w tym chodzi. Takie pozytywne działania zaprocentują i sami zobaczycie, że w przyszłości Wasze (dorosłe już wówczas) dzieci powiedzą "Dziękuję"... I ja mówię to teraz... :)

Nie mniej może przejdę do sedna sprawy... Kochani, dzisiejsza propozycja ma bardzo ścisły związek z tym, o czym pisałam powyżej (żeby nie było, że moje wcześniejsze wypociny poszły na marne). Niniejszą ozdobę bowiem nauczyła mnie tworzyć moja mama. Oczywiście nie wszystko wówczas wykonywałam samodzielnie (moja sprawność manualna nie była jeszcze na tyle rozwinięta),ale pamiętam tę pozytywną atmosferę, jaka towarzyszyła naszej wspólnej pracy :). Do tej pory przechowuję tę chwilę w pamięci :). I tak, jak kiedyś mama pokazała mi, jak taką piękną dekorację należy wykonać, tak i ja pragnę zademonstrować Wam szczegółową instrukcję jej tworzenia, licząc po cichutku, że przekażecie ją dalej...

Potrzebne materiały:
 - 14 kółek wyciętych z bibułki (kolor dowolny), przy czym ich średnica na ukazanym przykładzie ma 9 cm.
Można także wykorzystać papier rysunkowy, jakkolwiek trzeba wtedy przygotować 10 - 12 kółek (należy odrysować je wtedy od płyty CD bądź innego artykuły mającego zbliżone rozmiary);
- ołówek;
- linijka;
- klej (w sztyfcie, gdyż nie pozostawia odbarwień);
- igła i nitka o podobnej barwie co koła;
- dwa małe koraliki.

Sposób wykonania:


Bierzemy jedno z kółek...

... i zaznaczamy za pomocą linijki i ołówka jego środek (na powyższym przykładzie będzie on znajdował się na długości 4,5 cm) najpierw z jednej strony...

... a następnie z drugiej...

... dzięki czemu odnaleźliśmy punkt centralny koła, oznaczony na zdjęciu 4 jako "x".

W etapach 5 - 8 będziemy dzielić koło na 8 części.

W tym celu prowadzimy przez nasz okrąg pierwszą linię prostą, zgodnie z  wytyczonym środkiem (podzielimy go wówczas na 2 części)...

... a następnie drugą (mamy już cztery elementy). 

W dalszej kolejności dzielimy koło na 6 fragmentów, poprzez poprowadzenie kolejnej linii (patrz: fot. 7)...

... oraz osiem.

Za pomocą linijki odmierzamy (licząc od środka) 1,5 cm i zaznaczamy punkt ołówkiem. Działanie to wykonujemy  na wszystkich ośmiu liniach...

... co wyglądać będzie wówczas następująco (patrz: zdjęcie 10). 

Kolejną czynnością jest dokonanie nacięć na każdej z naszkicowanych linii (tniemy aż do wyznaczonych w etapie 10 punków). 

Smarujemy klejem jeden z ośmiu fragmentów (a ściślej biorąc jego lewą stronę - zobacz: na zdjęciu powyżej  napis "klej")...

... umieszczamy na jego środku ołówek...

... zawijamy w pierwszej kolejności jego prawe skrzydło (patrz. zdjęcie 14)... 

... a następnie tę samą czynność wykonujemy ze skrzydłem lewym, które jest posmarowane klejem, dzięki czemu utworzy się nam szpikulec.

Ponawiamy wszystkie działania ukazane w etapach 12 - 15 na pozostałych siedmiu elementach okręgu... 

... dzięki czemu otrzymamy ośmioramienną gwiazdkę.

Etap 1 - 16 należy powtórzyć na wszystkich 13 kołach.

Zdjęcie 17 ukazuje wszystkie gotowe elementy kuli.,..

... które dzielimy na dwie części (każda z nich składać się będzie z siedmiu gwiazdek).

Przygotowujemy dodatkowo: igłę, nitkę (powinna być podwójna) oraz dwa maleńkie koraliki,...
... które możecie zobaczyć na powyższej fotografii.

Bierzemy jeden z elementów kuli.
A tymczasem na igłę z nitką nawlekamy koralik (należy zrobić co najmniej kilka supełków, upewniając się, że maleńki paciorek pozostanie na swoim miejscu - zob. też: zdjęcie 20a)


Odwracamy gwiazdkę na drugą stronę i wbijamy w jej środek igłę...

... oraz przeciągamy nitkę, aż do momentu pojawienia się koralika (nie należy ciągnąć nitki na siłę, by przypadkiem nie przedziurawić bibuły - jest bardzo delikatna).

Ponownie odwracamy gwiazdkę, lecz tym razem do stanu pierwotnego...

... i nawlekamy na igłę kolejne elementy... 

... do czasu nałożenia ostatniego, tzn. siódmego.

Igłę należy usunąć, a końcówkę nitki związać podwójnym supłem. 

Kiedy delikatnie pociągniemy za nitkę zobaczymy, ze z umieszczonych na niej szpiczastych elementów powstały kolce jeża/skorupki kasztana . Na fotografii 27 widok z boku...
... zaś na zdjęciu 27a z lotu ptaka (zauważcie, że nie widać koralika).

Czynności opisane w etapach 20 - 26 trzeba powtórzyć z drugą warstwą elementów.


Fotografia 28 ukazuje dwie przygotowane do dalszego działania części.

Ustawiamy je bokiem do siebie i wykonujemy pętelkę (na zdjęciu powyżej: napis "tu")...

... po czym delikatnie związujemy (by nitka nie pękła) - warto zrobić 2 supełki.
Ps. Ja też natrudziłam się niemiłosiernie przy wykonywaniu drugiego supła, dlatego polecam wykorzystać drugą (koniecznie cierpliwą i wyrozumiałą!!) osobę do pomocy. 

A kiedy uporacie się z powyższymi trudnościami, będziecie mogli nacieszyć się własną jeżową kulą i z dumą będziecie ją prezentować swym znajomym oraz przyjaciołom.... 

... warto przecież pochwalić się przed innymi... np. na naszym facebook'owym profilu ;) Zachęcam więc do nadsyłania zdjęć Waszych prac zainspirowanych pomysłami umieszczonymi na niniejszym blogu
(na e-mail: lubietworzyc@gmail.com).









Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Przepiekne ile Pani zajely takie gwiazdki?

      Usuń
    2. Dziękuję pięknie :) Nie pamiętam już dokładnie, ile czasu należałoby przeznaczyć na wykonanie "jeżyka", ale myślę, że co najmniej godzinę :) Zresztą już niedługo będę tworzyć niniejszą ozdobę, więc zmierzę czas specjalnie dla Ciebie ;)

      Usuń
  2. Pani dzieła są cudowne , mimo iż mam 12 lat to spokojnie sobie poradziłam z tą kulą , myślę , że gdy więcej ich będzie to powiesimy z rodzicami je na choince:)

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER!!! Zaraz będę robić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia! :-)

      Usuń
    2. Zrobiłam już 5 i robię szóstego :)

      Usuń
    3. To się zapędziłaś! ;) Można Ci tylko pogratulować motywacji i zapału! :) :) :)

      Usuń
  4. Pani są cudowne i śliczne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Robiłam takie kule z mamą (w dzieciństwie)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że mamy podobne doświadczenia i wspomnienia z dziecięcych lat 😉

      Usuń
  6. mam 64 lata i jestem facetem. mam córkę 9 lat i uczę ja jak wykonywać takie ozdoby na choinkę. gwiazdki. języki. latarenki. super łańcuchy i wiele innych. tetaz to wszystko zanika. szkoda. bo zrobiona własnoręcznie ozdoba lub zawinięty supr cukierek lub orzech to radość Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Jak wspaniale, że tu trafiłeś i że pozostawiłeś swój komentarz :) Jestem pełna uznania dla tego, co robisz! Popieram takie inicjatywy i również bardzo ubolewam nad tym, że ta tradycja nie jest już kultywowana. To, można by powiedzieć, jedyny czas w roku, kiedy rodzic mógłby poświęcić dużo więcej uwagi własnemu dziecku i stworzyć z nim własnoręczne dekoracje. Ja doskonale pamiętam takie chwile z własnego domu rodzinnego. Tego się nie zapomina. Twoja córeczka jest OGROMNĄ szczęściarą... i kiedyś Ci za to podziękuje :) Ściskam Cię gorąco i życzę Wam samych cudownych momentów podczas wspólnej pracy nad produkcją bożonarodzeniowych ozdóbek! :) :) :)

      Usuń
  7. O pamietam te kule z dzieciństwa uwielbialam je robic na choinkę. Teraz wszystko na gotowo jakos brak magii światecznej
    Pamietam jeszcze takie fajne gwiazdki z taśmy do dalekopisu 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 :) Masz rację, coś w tym jest :) Dlatego warto angażować dzieci w tego rodzaju projekty, by podtrzymać tę magię :) A gwiazdek nie kojarzę. Mogłabyś bardziej przybliżyć mi tę ozdobę :)

      Usuń
  8. Świetny pomysł i super wykonanie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

INSTAGRAM

Copyright © Lubię Tworzyć